.. są piękne, żywiołowe, inteligentne. Dążą do kontaktu z człowiekiem subtelnym ruchem i przyjaznym dźwiękiem.
Oswajam je od kiedy tylko otworzą oczy, jestem ich drugą mamą.
Moje ptaki są potomkami egzemplarzy wystawowych, są wpisane do obowiązkowego rejestru zwierząt w związku z art.64 ust.8 ustawy z dnia 16.04.2004 o ochronie przyrody. Młode ryżowce otrzymują zaświadczenia o urodzeniu w hodowli/niewoli.
poniedziałek, 30 kwietnia 2012
Na pole.
Dzisiaj jest ciepły dzień, ptaszki nauczyły się przemieszczać po patyczkach, więc zdecydowałam się wystawić klatkę na zewnątrz. Młode są speszone sytuacją, siedzą grzecznie blisko rodziców i regularnie dopominają się karmienia.
sobota, 28 kwietnia 2012
Moje maluchy pięknieją z dnia na dzień.
Dobrze im ze mną i żal będzie się rozstać. Jak tylko zaczną samodzielnie jeść odstawię je od rodziców i poszukam dla nich nowego domu.
czwartek, 26 kwietnia 2012
W gnieździe coraz ciaśniej.
Młode ryżowce mają 26 dni i zaczynają powoli wychodzić z gniazda. Są bardzo zaciekawione otoczeniem i próbują we wszystkim naśladować rodziców. Dzisiaj wyszły z budki dwa większe pisklaki, dwa mniejsze tylko wyglądają z niej ukradkiem.
środa, 18 kwietnia 2012
czwartek, 12 kwietnia 2012
Tulipanowiec - ryżowiec
środa, 11 kwietnia 2012
Obrączkowanie młodych ptaków - obrączki stałe
Jeżeli coś wiem na temat obrączkowania to najpewniej to, że moje pisklaki ich nie będą miały. A to po raz wtóry przez złośliwość losu.
Już Patapon miał być obrączkowany. Umówiłam się z hodowcą, że w dniu wyklucia dzwonie a on wyśle szybko ile sztuk trzeba. I wszystko by zadziałało, gdyby po tygodniu nie przyszła pusta koperta z dziurą wydartą po obrączce. Patapon był wypasionym jedynakiem, a jego nóżki nie były chude jak patyczki by czekać na kolejną przesyłkę. Pisklaki rosną baaardzo szybko.
W dniu wykluwania się obecnych pisklaków, całkiem nieblisko mojego domostwa odbywała się giełda ptaków egzotycznych. Pojechałam na nią, przeszukałam wszystkich sprzedawców i nie znalazłam obrączek o potrzebnych mi rozmiarach. Wysłał więc je hodowca ale niestety, szał świąteczno-wielkanocny opóźnił działania poczty i obrączek jeszcze nie ma. Moje maleństwa, jak się dzisiaj im przypatrzyłam nie są już maleństwami, mają 11 dni i wątpię w to by jakieś pierścionki zmieściły sie na ich nogasie. Ubolewam nad tym bo są one potomkami wyszukanych egzemplarzy ptaków wystawowych a taka obrączka.. hm, uszlachetnia.
Już Patapon miał być obrączkowany. Umówiłam się z hodowcą, że w dniu wyklucia dzwonie a on wyśle szybko ile sztuk trzeba. I wszystko by zadziałało, gdyby po tygodniu nie przyszła pusta koperta z dziurą wydartą po obrączce. Patapon był wypasionym jedynakiem, a jego nóżki nie były chude jak patyczki by czekać na kolejną przesyłkę. Pisklaki rosną baaardzo szybko.
W dniu wykluwania się obecnych pisklaków, całkiem nieblisko mojego domostwa odbywała się giełda ptaków egzotycznych. Pojechałam na nią, przeszukałam wszystkich sprzedawców i nie znalazłam obrączek o potrzebnych mi rozmiarach. Wysłał więc je hodowca ale niestety, szał świąteczno-wielkanocny opóźnił działania poczty i obrączek jeszcze nie ma. Moje maleństwa, jak się dzisiaj im przypatrzyłam nie są już maleństwami, mają 11 dni i wątpię w to by jakieś pierścionki zmieściły sie na ich nogasie. Ubolewam nad tym bo są one potomkami wyszukanych egzemplarzy ptaków wystawowych a taka obrączka.. hm, uszlachetnia.
wtorek, 10 kwietnia 2012
poniedziałek, 9 kwietnia 2012
Oswajanie ryżowców - Patapon
Gdy poczułam się totalnie bezsilna po nieudanych próbach oswajania swoich pierwszych ryżowców zakupionych na giełdzie(Pinga i Chmurki), zadzwoniłam do jednego z większych ptasich hodowców. Pan, producent ptasiej egzotyki wyjaśnił mi, że ryżowiec jest z natury dziki i bardzo płochliwy, tym bardziej oswojenie go jest niemożliwe. I to prawda, jeżeli nie weźmiemy się za oswajanie w odpowienim czasie.
Pingusia zakupiłam jako 3 miesięgo, nie do końca wypierzonego samczyka. Do tego czasu dorastał prawie całkowicie w otoczeniu ptaków. Pozostał moim najbardziej niezależnym i czujnym kompanem, wyłącznie do obserwacji z odległości. Doskonale się jednak sprawdził jako ojciec Patapona, miło było obserwować jego dopowiedzialne poczynania wychowawcze. Chmurka była młodsza. W jej osojeniu pomogło, jak pisałam, podcięcie lotek, pozostała jednak płochliwa i nieufna do wszelkich nowości.

Patapon, potomek Chmury i Pinga to historia podkradania pisklaka z gniazda gdy tylko otworzył oczy. Wyjmowałam go z budki kilka razy dziennie na chwilę pieszczot. Gdy obrósł w piórka i bylam spokojna o jego komfort cieplarniany, ucinał sobie drzemki w mojej dłoni. Po 23 dniach wyszedł samodzielnie z budki i zamieszkał z rodzicami na patyku. Przez kilka następnych dni był potulną przycupniętą na patyczku kulką, dokarmianą stale przez rodziców. Po tym czasie, rozbudzając się z niewinnego, pisklęcego snu zaczął fikać śmiało po klatce i przejmować najbardziej dzikie zachowania od Pingusia. Nie dał się już pokojowo wyciągać z klatki. Gdy wypuszczałam całą rodzinkę na codzienne loty Patapon i Chmurka często przesiadywały na moich ramionach i dłoniach. Jednak z dnia na dzień u mnie przesiadywała sama Chmura a dumny ojciec ze swoim potomkiem z entuzjazmem płoszyli się każdym moim ruchem i szelestem. Dlatego, gdy tylko Patapon zaczął nieudolne próby rozgryzania ziaren dostał nową klatkę i otoczenie. Płakał, oj płakał, wołał o karmienie. Sprawdzałam mu regularnie wole, by być pewną, że nie głoduje. Było w nich przede wszystkim siemię lniane i miękki pokarm, który mu dostarczałam - mieszanka jajka, mąki kukurydzianej i wody. Pierwsze ziarno, które potrafił rozłupać to kanar, żywił się nim kilka tygodni zanim zasmakowało mu proso. Obecnie jest wszystkożerny, podjada nawet czosnek z kanapki.
Ma prawie 4 miesiące i popatrzcie jak wypiękniał! Ach, i jest samiczką!
Pingusia zakupiłam jako 3 miesięgo, nie do końca wypierzonego samczyka. Do tego czasu dorastał prawie całkowicie w otoczeniu ptaków. Pozostał moim najbardziej niezależnym i czujnym kompanem, wyłącznie do obserwacji z odległości. Doskonale się jednak sprawdził jako ojciec Patapona, miło było obserwować jego dopowiedzialne poczynania wychowawcze. Chmurka była młodsza. W jej osojeniu pomogło, jak pisałam, podcięcie lotek, pozostała jednak płochliwa i nieufna do wszelkich nowości.
Ma prawie 4 miesiące i popatrzcie jak wypiękniał! Ach, i jest samiczką!
niedziela, 8 kwietnia 2012
wtorek, 3 kwietnia 2012
Jak powstają fotografie pisklaków ryżowców
niedziela, 1 kwietnia 2012
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)




